W tym roku skuszone tanimi biletami wybrałyśmy się do Winter Wonderland w Londynie. Początek grudnia to najlepszy czas, by zobaczyć, jak cudowny jest świąteczny Londyn. Bilety w tym okresie są w bardzo niskich cenach (my zapłaciłyśmy 120 zł w dwie strony), a klimat jest zupełnie inny od tego, który jest latem. Chociaż to nasza któraś z kolei wycieczka, dopiero w tym roku po raz pierwszy udało się dotrzeć do Winter Wonderland w Londynie!
Jeśli planujecie wycieczkę do Londynu na początku grudnia to polecam Wam poniższy wpis, w którym opisałyśmy jak zrobić to tanio i czy w ogóle warto wtedy lecieć.
WPIS – TANI LONDYN PRZED ŚWIĘTAMI – CENY I ATRAKCJE
Ogólnie jeśli chodzi o Winter Wonderland w Londynie jest otwarty od 17 listopada do 1 stycznia i mieści się przy wejściu do Hyde Parku od Marble Arch. Najłatwiej jest wysiąść na stacji metra Marble Arch (koszt jednego przejazdu metrem to 3,30 funta, poza godzinami szczytu 2,80 funta) lub po prostu przejść się ulicą Oxford Street do samego końca w kierunku Selfridges i Marble Arch (wersja budżetowa, z której ja zawsze korzystam).
Samo wejście do Winter Wonderland w Londynie jest darmowe, aczkolwiek w środku możecie wydać fortunę, więc jest to zupełnie uzasadnione. Grzechem jest nie spróbować grzańca! Jest przepyszny. Za kubeczek zapłaciliśmy 4,5 funta, ale trochę dalej widziałam też mały kubeczek za 3 funty, a duży za 5. Ogólnie całe miasteczko wygląda przecudownie, chociaż bliżej mu do nowoczesnego miasteczka świątecznego niż tradycyjnego jak np. we Wiedniu.
Ja akurat specjalnie nie korzystałam z atrakcji ze względu na to, że w dniu pobytu byłam strasznie chora, ale uwierzcie mi – można tam bardzo łatwo stracić głowę. Jest sporo budek z przeróżnymi rzeczami, ogromna strefa karuzel i różnych konkursowych atrakcji.
Ogólnie byliśmy o ludzkiej porze, kiedy jeszcze nie było takich tłumów. Była to godzina 16, było już ciemno, ale dało się normalnie pochodzić, bez przepychania. Polecam właśnie wybrać się wcześniej, bo później robi się tak tłoczno, że kompletnie to odbiera jakąkolwiek przyjemność.
Fanom wesołych miasteczek na pewno się spodoba – jest wielki dom strachów, pełno rollercoasterów i innych dziwnych, niebezpiecznych karuzel. Dużo dobrego można zjeść – kuchnie są praktycznie z całego świata, część świąteczna, część niekoniecznie.
Bardzo podobała mi się bawarska część – mnóstwo jedzenia, ławeczki ze stołami i ogrzewaczami – ogólnie mówiąc jedna, wielka biesiada! Do tego była jeszcze scena z koncertami, aczkolwiek było to płatne i widziałam tylko z daleka. Nie mniej jednak dużo tam się działo! Widać, że wszyscy świetnie się tam bawili.
Ja ogólnie polecam – jestem wielką fanką wszelkich świątecznych akcentów! Dla nas jedynie przelicznik może być dość bolesny. Nie mniej jednak bilety na początku grudnia są na tyle tanie, że na taką wycieczkę można sobie pozwolić i tak jak my – w Winter Wonderland w Londynie pooglądać i napić się grzańca. Nie trzeba od razu fortuny wydawać.
Za rok koniecznie kolejny jarmark! Ale jaki? Jaki polecacie? Słyszałam, że wrocławski jarmark jest cudowny – dajcie znać kto był i jakie wrażenia!
6 komentarzy
Magda
26 grudnia 2017 at 17:03Super, marzę o takim jarmarku, może w przyszłym roku uda mi się tam pojechać 🙂
Agnieszka
26 grudnia 2017 at 22:42Oj, nie lubię tłumów, ale perspektywa tej wycieczki jest bardzo kusząca… może w przyszłym roku tam się wybiorę?
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Agnieszka Wieczorek
27 grudnia 2017 at 22:52O! Jak pięknie! Świąteczne miasteczka, jarmarki itd. – jak ja to uwielbiam <3
Angelika i Monika (Candy Pandas)
28 grudnia 2017 at 11:08Wrocławski jarmark też jest piękny 🙂 Ale taki w Londynie też chciałybyśmy bardzo zobaczyć 😀
Anna piekneperfumy
29 grudnia 2017 at 12:41Och, bajecznie to wygląda:) Choć na chwilkę mogłabym się tam przenieść….
Anna
30 grudnia 2017 at 14:46Może gdyby zdrowie mi dopisywało, to wybrałabym się do Londynu, aby obejrzeć te cudeńka. Tylko że nie lubię tłumów, przepychania się i hałasu.
Najważniejsze, że byłyście i zdałyście nam relację.
Pozdrawiam.