Kosmetycznych postów nie jest tutaj za wiele, ale czas to zmienić! Dzisiaj chcę z Wami podzielić się odkryciem, które sprawiło, że znowu pokochałam tuszowanie rzęs. Testowałam już naprawdę sporo różnych maskar i nigdy nie byłam do końca zadowolona. Droższe znaczy lepsze? Ciągle pieniądze wyrzucane w błoto. Od niedawna się to zmieniło – jestem szczęśliwą posiadaczką tuszu, który przebija Diora czy YSL a kosztuje zaledwie 14zł! Zdecydowanie najlepszy tusz do rzęs!
Nie oszukujmy się – moje rzęsy są baaardzo krótkie i przerzedzone. Jakiś czas temu miałam nieprzyjemny „wypadek przy pracy” – podczas zaciskania zalotki mój łokieć zsunął się z biurka i tym sposobem wyrwałam sobie połowę rzęs – do tej pory jest to widoczne, szczególnie kiedy nałożę tusz.
Teraz do rzeczy – moim hitem jest tusz Eveline, Big Volume Femme Mascara. Niestety niewiele jest o nim na Wizażu, z którego zawsze czerpię opinię. Mnie ten tusz wpadł w ręce całkiem przypadkiem, dostałam go właściwie na jednej z koferencji dla blogerek urodowych i z braku laku – postanowiłam użyć.
Dotychczas najlepiej się sprawdzał u mnie tusz Maybelline Colossal Volume, ale warty był swojej ceny tylko i wyłącznie na promocji, kosztując jakieś 23zł. Więcej nie lubiłam za niego dawać 😉
I tak wygląda! Opis producenta możecie przeczytać na tutaj.
Szczoteczka jest inna, ale nie jest niczym innowacyjnym – ja maluję tylko „kulką” na końcu i w jakiś magiczny sposób faktycznie przypomina to efekt sztucznych rzęs 😉
Jaki jest Wasz najlepszy tusz do rzęs? Koniecznie wypróbujcie ten z Eveline – chociaż byłam sceptycznie do niego nastawiona, to teraz muszę powiedzieć, że nie zamieniłabym go na żaden inny. Cena do jakości zdecydowanie idzie w parze. Jeśli do tego dołożycie zieloną odżywkę z Eveline + zalotkę, to efekt będzie murowany 🙂
Ten produkt zachęcił mnie do tego, by testować produkty marek, których ceny mogą wydawać się podejrzane. Umówmy się, od tuszu za 14zł nie oczekuję zbyt wiele, bo kosztuje 14zł, a jeśli on sprawdza się zdecydowanie lepiej niż inne za 60zł, to jest to sygnał, że może warto przetestować również inne rzeczy. Chociaż na podkład i kremy bym się nie zdecydowała, to kredki i eyelinery będą na pewno obiektem mojego zainteresowania 🙂
7 komentarzy
Agnieszka
14 października 2018 at 22:19Ma bardzo ciekawą szczoteczkę – jak za taką cenę…muszę spróbować! Bardzo fajna jest celebrytka z eveline.
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Roksana
17 października 2018 at 10:14tusz jak tusz, nigdy nie przykładam do tego uwagi
Ewa
19 października 2018 at 13:23Wypróbuję:) Dzięki za polecenie :*
Magda
22 października 2018 at 10:37Super, chętnie wypróbuję na sobie 🙂
Emza
23 października 2018 at 08:22Wow, nie spodziewałabym się takiego efektu po tuszu z Eveline…
SimplyBeautifulpl
23 października 2018 at 11:50Ja ostatnio jestem fanką Wibo takiego w szarej obudowie.
Sprawdza się u mnie świetnie 🙂
Pozdrawiam!
andzia
29 stycznia 2019 at 14:01też jestem zadowolona z tej maskary