Steinsdalsfossen to jeden z najpiękniejszych wodospadów w Norwegii, który udało nam się do tej pory zobaczyć. Znajduje się niecałe 80 km od Bergen, w stronę Oslo. Droga samochodem zajmuje niecałe 1,5 godziny. Widoki po drodze są cudowne, także nie zdziwcie się jeśli nie będziecie mogli odkleić się od szyby podczas jazdy!
Continue Reading
Wrzesień 2019
Od dłuższego czasu zabierałam się do zrobienia czegoś konkretniejszego do pracy niż sałatka, którą potocznie nazywam ‘paszą’. Pasza to u mnie zazwyczaj najprostsze składniki, które nie wymagają stania przy garkach, ale też niespecjalnie pieszczą moje kubki smakowe. Po przerobieniu wszystkich możliwych kombinacji pasz, w końcu przyszedł czas na coś bardziej wyrafinowanego. A że kocham azjatyckie smaki to.. padło na wołowinę po azjatycku. Przyznam szczerze, że z wielką niechęcią podchodziłam do żonglowania parowarem i patelnią jednocześnie, ale cały proces nie okazał się skomplikowany, do tego radość z jedzenia w końcu czegoś smacznego wynagrodziła mi dłuższy czas przyrządzania obiadu. Mało tego – ta wołowina po azjatycku wystarczyła spokojnie na dwa dni! Jeśli lubicie takie smaczki, bardzo polecam zrobić!
Koktajl z jabłkiem, imbirem i selerem naciowym
Posted on 3 września 2019Trudno zaprzeczyć, że jesień zbliża się wielkimi krokami. Czuć na zewnątrz chłodne powietrze i znikające promienie słońca. Nie wiem jak u Was, ale u nas zaczęła się epidemia pierwszych przeziębień w pracy, zwolnień lekarskich i wszechobecnego kichania. Na szczęście zawsze w pogotowiu są naturalne soczki, które zdają egzamin. Uwierzcie lub nie, ale to już 2 rok bez żadnej poważnej choroby i śmiało mogę stwierdzić, że to właśnie magia koktajli. Wczoraj, wykorzystując to co zostało w lodówce, zrobiłam koktajl z jabłkiem, imbirem i selerem naciowym i powiem Wam, że wyszedł pyszny! Imbir to absolutna podstawa koktajli w sezonie przejściowym, dlatego nie zapominajcie o nim, ale też nie przesadzajcie – jest dość ostry, jego zbyt duża ilość może czasem podrażnić żołądek.